To juz moje 4-te z rzędu kolumny Maganta. Zaczynałem od taniutkich Monitor 1000. Potem przyszla kolej na Quantum 507 i miłe zaskoczenie. Następnie Quantum 605 i bardzo duze zaskoczenie. Teraz zakupilem po okazyjnej cenie Quantum 905 i moje wrazenie nadal trwa. Kolumny zaskakuja swoją równowagą, graja równo i przejrzyscie. Bas ma świetną dyscypline (wiele lepszą niz w 605). W przypadku gdzie bas w 605 był dosć poduchowaty tutaj zyskał niesamowita kontrolę co na początku mnie troche zdenerwowalo. Tym kolumnom juz nie mozna zarzucić braku kopnięcia. Rock brzmi świetnie, stopa ma potęzne uderzenie, a gitary dosłownie wychodzą z kolumn na twarz. Kolumny świetnie znikają w pokoju. Po zamknięciu oczu nie mozna odgadnąc gdzie stoją i w jakiej odległosci od sluchacza. U mnie stoja jakies 3.5m metra od słuchacza, a ma sie wrazenie jakby byly wiele dalej. Budują swietną scenę. Vifa na górze sprawuje sie świenie. Kopulce w 605 też nie ma czego zarzucic, ale fakt faktem ze jednak ta w 905 jest lepsza pod wieloma wzgędami. Quantumy 905 potrzebują dosc solidnego wzmacniacza co odczulem po podpięciu swojego PM7000. Nawet przy bardzo cichym graniu grzeje sie niesamowicie. Wiele mocniej niż na 605.
Te kolumny zagoszczą u mnie chyba na kilka lat, nie mam im nic do zarzucenia poza kolorem, którego niestety nie mogłem wybrać :)